poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Nasze zwierzaczki - Cleo, Collins, Filibert, Moja-Moja i Mozil

Zapraszamy do przemyślanych adopcji naszych schroniskowych "Orzeszków".


Cleo

Mała, młodziutka, radosna, bardzo towarzyska, proludzka czyli schroniskowa Cleo.Sunia trafiła do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach w połowie maja. Jest bardzo łagodna i wesoła, ale tylko w obecności człowieka. Pozostawiona sama w boksie rozpaczliwie płacze. Potrzebuje pilnie domu, który zapewni jej bezpieczeństwo i obdarzy miłością.


Cleo kocha każdego człowieka, gdy tylko może być blisko niego radości nie ma końca. Lubi się przytulać i rozdawać całusy, z chęcią nastawia brzuszek do miziania.Na spacerze skupia się głównie na człowieku, z radości odbija się od niego jak piłeczka. To jeszcze psie dziecko, które potrzebuje dużo miłości i aktywności.

Dom z bardzo małymi dziećmi nie jest wskazany z racji jej żywego temperamentu. Bardzo prosimy o pomoc w znalezieniu dla suni odpowiedzialnego domu.

Collins

Collins to ok. 8 letni pies, który ma bardzo smutny życiorys. Przez trzy lub cztery lata żył dziko w miejscowości sąsiadującej ze schroniskiem. Żywił się odpadkami, zdarzało mu się zapolować na drób lub dziką zwierzynę. Gdy trafił do schroniska z budy wychodził tylko po to, żeby się załatwić i zjeść.
Przerażenie, strach, zobojętnienie, brak chęci do dalszego życia – tak opisywano jego zachowanie na początku pobytu w schronisku.


Po wielu tygodniach ukrywania się w budzie Collins zaczął coraz częściej wychodzić na wybieg, dłużej na nim przebywał, pokazywał się ludziom. Po jakimś czasie odważył się podejść do człowieka, machał ogonkiem, coraz częściej szczekaniem upominał się o jedzenie. Bardzo się zmienił i zrobił ogromne postępy.
Obecnie Collins nie boi się już człowieka, bierze jedzenie z ręki, ale uchyla się przed głaskaniem. Jest wielkim łakomczuchem i prosi o jedzenie każdego przechodzącego człowieka, tak jakby chciał najeść się na zapas. Nie chodzi na smyczy.

Collins bardzo zaprzyjaźnił się z Arą i Suchotą, z którymi mieszka na tym samym wybiegu. Ara pojechała do nowego domu, Suchota najprawdopodobniej już wkrótce znajdzie dom, a Collins zostanie sam…
Collins jest psem pospolitym, ma zniszczone zęby, nie zachwyca kolorem sierści, ani wyglądem. Uwagę zwracają jedynie jego bardzo smutne oczy.

Przedstawiamy Collinsa choć wiemy, że takie psy jak on, najczęściej całe życie mieszkają w schronisku i w schronisku odchodzą. Prezentujemy Collinsa, by pokazać, że takie pospolite psy także chcą być kochane.
Piszemy po to, by prosić o dom dla niego… Chociaż bardzo rzadko, ale cuda się zdarzają…

Filibert

W schronisku wiek Filiberta oceniono na ok. 8 lat, ale patrząc na niego widzi się zmęczonego i styranego życiem staruszka. Zanim trafił do schroniska błąkał się po sąsiednich miejscowościach… Wygłodzony, spragniony, wychudzony, z mnóstwem kleszczy na ciele. Przeganiany z miejsca na miejsce żeby się przypadkiem nie przywiązał i nie został pod domem.


Filibert jest spokojnym, łagodnym, bardzo smutnym psem. Powoli „nabiera” ciała, stan jego sierści się poprawia, ale wciąż nie widać w nim radości. Nie wiadomo co przeżył wcześniej, jaki miał dom, jak był traktowany, w jakich warunkach przebywał. Jego zachowanie wskazuje, że nie było to łatwe życie. Dlatego chcielibyśmy, aby na stare lata zaznał trochę dobrego... Ogród, ciepła buda, odpowiednie jedzenie i obecność człowieka. Czy to są bardzo wygórowane pragnienia?

Mamy świadomość, że znalezienie domu dla takiego starszego psa to jak wygrana w totka, ale mimo wszystko prosimy o szansę dla niego...

Moja-Moja

Nikt nigdy nie powiedział do niej moja psina, moja kochana, moja łobuzica, moja maleńka, moja śliczna, moja… Piękne imię jej nie pomogło. Moja – Moja od urodzenia mieszka w schronisku, czyli ok. 8 lat.
Ma chyba jedne z najsmutniejszych oczu, jakie można zobaczyć w schronisku.


Moja – Moja jest nieśmiała, nieufna, lękliwa w stosunku do obcych, ale gdy się do kogoś przekona staje się przyjacielska, pozwala na głaskanie i przytulanie. Bardzo boi się burzy i fajerwerków. Po usłyszeniu pierwszego grzmotu „woła” człowieka i wtula się w niego całym ciałem, wtedy nie jest ważne czy jest to ktoś znany, czy obcy.

Moja – Moja nigdy nie chodziła na smyczy. Mamy nadzieję, że nie spędzi całego swojego życia w schronisku. Zasługuje, jak każdy pies, na dobry dom.. Ona nie potrzebuje dużo… tylko człowieka i miłości…

Mozil

Gdzieś na tyłach schroniska już około 4 lata mieszka Mozil. Niezauważalny, spokojny i nie stwarzający żadnych problemów. Znalazł się w schronisku po śmierci właściciela bardzo zaniedbany, wycofany i przestraszony. Pies ideał, pies widmo… Pies, który jest, ale tak jakby go nie było.


Choć nie zawsze Mozil uciekał od człowieka i nie zawsze zachowywał się w ten sposób. Początki w schronisku miał trudne, ale kiedy dzielił swój boks ze Zmorką zaczął powoli otwierać się na ludzi. Przełomem były spacery Zmory z wolontariuszką, kiedy to przypatrywał się nieufnie jak jego współlokatorka chętnie daje przypinać sobie smycz i z merdającym ogonkiem wychodzi z boksu. Kilka takich wyjść sprawiły, że instynkt oraz poczucie wolności wzięły górę i przełamały strach u Mozila, aż w końcu i on wyraził chęć wyjścia na spacer. Zmora i Mozil chodzili na wspólne spacery przez ponad 2 lata i to był chyba najpiękniejszy moment w jego schroniskowym życiu. W tym czasie i on merdał ogonkiem i stał się bardziej zauważalny w schronisku.

Ale tak jak w życiu człowieka, tak i w życiu zwierząt mają miejsce różne wydarzenia. Pewnego dnia jego przyjaciółka, współlokatorka oraz towarzyszka wspólnych spacerów Zmorka bardzo podupadła na zdrowiu i musiała opuścić swojego przyjaciela Mozila. Psiak wówczas bardzo to przeżył… Znowu zaczął uciekać od człowieka i żyć w swoim świecie.

Wciąż pracujemy nad „chłopakiem”, aby znowu stał się tamtym radosnym Mozilem, ale najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby ktoś dał mu dom. Mozil jest kochanym i pięknym psiakiem, bardzo ugodowym i nie wykazującym żadnej agresji ani w stosunku do ludzi, ani do zwierząt. Potrzebuje dużo ciepła, poczucia bezpieczeństwa oraz cierpliwości, bo Mozil to mądry pies, ale najpierw musi zaufać, a to wymaga czasu.

Jeżeli zechcesz dać Mozilowi bezpieczny dom to przyjdź do schroniska, wyjdź z nim na spacer i zabierz go…zabierz do domu i uratuj… uratuj od śmierci w samotności! On zasługuje na Ciebie Człowieku!




Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach
37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07