poniedziałek, 22 czerwca 2015

Zmiany w Schronisku w Orzechowcach. W służbie porzuconym, skrzywdzonym i niechcianym

Z dniem 22 czerwca 2015 r. objąłem funkcję Kierownika Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach.

Prezydent czasowo powierzył mi to stanowisko, pragnąc aby była to wzorcowa placówka, która wraz ze stowarzyszeniami, wolontariuszami i środowiskiem weterynarzy będzie działała sprawnie i bez konfliktów na rzecz ochrony bezdomnych zwierząt.

Każde schronisko dla bezdomnych zwierząt jest miejscem szczególnym. Wymaga nie tylko mądrego zarządzania ale również pomysłowości, chęci inicjowania i realizacji kreatywnych i czasem niekowencjonalnych działań, posiadania otwartego, opartego na szacunku i współpracy podejścia do ludzi a przede wszystkim rozumienia potrzeb przebywających w nim zwierząt w celu zapewnienia im jak najlepszego bytu w tej placówce.

Marzę by takie miejsca jak schroniska dla bezdomnych zwierząt w ogóle nie były potrzebne ale wiem, że dopóki ludzie będą krzywdzić zwierzęta to marzenie jest nierealne. To co mogę uczynić to przynajmniej sprawić aby zwierzęta przebywające w schronisku żyły w jak najlepszych warunkach, otoczone były właściwą opieką i leczeniem oraz starać się by jak najszybciej znalazły dom i kochających ich ludzi. Kocham i szanuję zwierzęta a los tych niechcianych, porzuconych i skrzywdzonych jest przedmiotem mej szczególnej troski.




Kierowanie taką jednostką nie pojmuję jedynie jako pracę zarządzająco-administracyjną. To nie jest miejsce, gdzie z laptopem pod pachą, w garniturze i eleganckich bucikach przychodzi się do biura i zasiada za biurkiem. Zaś nienormowany czas pracy kierownika nie odczytuję jako nie przychodzenie do pracy - tutaj się "jest" a nie od czasu do czasu "bywa". O ile nic nie stoi na przeszkodzie lub nie wymaga załatwiania schroniskowych spraw poza jego terenem często jest to praca nie tylko w dni i godziny robocze ale również w dni wolne, świąteczne i niezależnie od pogody.

To nie jest miejsce dla ludzi, którzy nie chcą się pobrudzić. Spotkacie mnie i w kociarni - gdzie karmię przebywające tam koty i nie brzydzę się np. podcierać tyłka nietrzymającej kału (z powodu uszkodzonych w wyniku skopania przez człowieka wnętrzności) kotki, na psich wybiegach i boksach gdzie stopniowo lecz z respektem zaprzyjaźniam się z kolejnymi psami, poznając ich historię, sprawdzając kondycję i stan zdrowia, ucząc się ich zachowań i coraz częściej zabierając je na spacer, jak również wśród pracowników - nie tylko wydając im polecenia ale pomagając w wykonywaniu ich codziennej pracy oraz pośród wolontariuszy, których zaangażowanie i zapał szczególnie szanuję i podziwiam.

Choć efekty mego zaangażowania i zmian nie od razu będą widoczne to już jako Pełnomocnik Prezydenta ds. ochrony zwierząt i zapobiegania ich bezdomności (na podstawie moich wizyt w schronisku, rozmów z pracownikami i analizy sytuacji) poznałem część problemów i potrzeb schroniska a w ostatnim okresie dwutygodniowego "bezkrólewia" podjąłem pewne kroki na rzecz jego sprawniejszego funkcjonowania.

Pozyskiwanie pożywienia i gospodarowanie żywnością. Zaleciłem podjęcie kroków zmierzających do pozyskania lokalnych producentów, dystrybutorów i hurtowników atrakcyjnej cenowo i dobrej jakościowo żywności dla zwierząt. Dotyczy to pozyskania współpracy z nowymi partnerami ale również odnowienia kontaktów ze sprawdzonymi partnerami, z którymi współpraca została przerwana w wyniku dotychczasowego zarządzania schroniskiem i w związku z tym były urządzane kilkudziesięciokilometrowe "wycieczki" po żywność.

Wykorzystanie auta służbowego. Samochód służbowy nie jest własnością kierownika schroniska lecz stanowi jedno z narzędzi pracy służące sprawnemu funkcjonowania schroniska. Poza dotychczasowym wykorzystywaniem auta, jak przywożenie karmy i załatwiania spraw schroniska – samochód służbowy powinien służyć do przywożenia zwierząt z siedziby Straży Miejskiej, przywożenia i odwożenia zwierząt z/do lecznicy, podjęcia szybkiej reakcji w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia zwierząt lub ludzi na terenie schroniska.

Dodam tylko, że przy okazji przypomniałem o konieczności zmiany opon zimowych na letnie (w czerwcu!).  Drobnostka? Nie wiem czy zniszczenie opon po orzechowskich polnych drogach to taka drobnostka wobec mizernych finansów schroniska.Wprawdzie w Polsce nie obowiązuje żaden przepis prawny nakazujący takową wymianę ale proszę wziąć pod uwagę niepotrzebne zużycie opon podczas jazdy w innych warunkach niż te, do których są przystosowane oraz możliwość spowodowania niebezpieczeństwa na drodze przez jazdę na niedostosowanych do warunków oponach.

Współpraca ze Strażą Miejską, Policją i służbami z gmin objętych porozumieniem. Do Schroniska trafiają zwierzęta odłowione przez Straż Miejską lub Policję z terenu Miasta Przemyśl ale i gmin objętych stosownymi porozumieniami. Zaleciłem ścisłą współpracę z tymi służbami oraz jeśli zaistnieje taka potrzeba przywożenie samochodem służbowym schroniska zwierząt zgłoszonych np. przez dyżurnego Straży Miejskiej. Oczywiście należy do tego podejść zdroworozsądkowo więc takie współdziałanie będzie odbywać się w miarę możliwości obu stron.

Przykład 1: W boksach na terenie siedziby Straży Miejskiej przebywa problematyczne zwierzę lub przybywa zwierząt więcej niż pozwalają na to warunki a w danej chwili brak jest możliwości dowiezienia do schroniska zwierząt przez Straż Miejską - należy pomóc w dostarczeniu zwierząt samochodem służbowym schroniska. Zasada wzajemnej pomocy powinna obowiązywać obie strony.

Przykład 2: Samochód służbowy schroniska wykorzystywany jest w danej chwili na terenie Przemyśla do załatwiania innych spraw schroniska. Zaleciłem aby pracownik schroniska każdorazowo gdy korzysta z samochodu służbowego na terenie lub w pobliżu Przemyśla kontaktował się z dyżurnym Straży Miejskiej czy na terenie ich siedziby są jakieś zwierzęta do odebrania. Pozwoli to oszczędzić czas ale i pieniądze, które bez potrzeby często były wykorzystane na zaangażowanie dwóch samochodów (Straży Miejskiej i schroniska).

Współpraca z lecznicami weterynaryjnymi. Przy przekazywaniu zwierząt dowiezionych przez pracowników lecznicy poprosiłem o każdorazowe przekazywanie pracownikom schroniska dokumentacji zwierzęcia zawierającej informacje o leczeniu, szczepieniach, zabiegach, zaleceniach. Poddanie większości takich zwierząt kwarantannie w schronisku nie jest konieczne w przypadkach gdy zwierzę odbyło już taki okres w lecznicy a weterynarz prowadzący przedstawi oświadczenie lub informację o przebytym leczeniu i stan ich zdrowia nie budzi wątpliwości. Należy ograniczyć przetrzymywanie zwierząt w odizolowaniu gdy nie jest to konieczne – oczywiście każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.

Każdy przyjazd pracowników lecznicy do schroniska stanowi wydatek dla schroniska, więc obecność weterynarzy  w Schronisku należy wykorzystać racjonalnie. Np. podczas wizyt weterynarzy w schronisku w celu dokonania szczepień proszę o obserwację zwierząt, których stan, kondycja, wygląd lub zachowanie budzą podejrzenie o chorobę lub uraz. Zalecam każdorazowo skontrolować zwierzęta poddanych kwarantannie w celu ocenienia czy zasadne jest dalsze przebywanie danego zwierzęcia w odizolowaniu lub podjęciu decyzji o leczeniu. Decyzję o dalszym leczeniu lub uśpieniu w przypadkach nie rokujących, np. śmiertelna, nieuleczalna zakaźna choroba, podejmuje lekarz weterynarii. Uporczywe i pozbawione podstaw leczenie zwierzęcia nie tylko generuje wysokie wydatki ale jest też formą znęcania się nad zwierzęciem, przysparzania niepotrzebnych cierpień i przedłużanie jego agonii.

Pracownicy schroniska będą w miarę możliwości odwozić i przywozić do/z lecznicy zwierzęta samochodem służbowym schroniska aby ograniczyć niepotrzebne wydatki na przyjazd specjalisty. W tym celu zaleciłem stały kontakt pomiędzy lecznicą a schroniskiem.

Zasady postępowania w sytuacjach nietypowych. W odniesieniu do pewnego incydentu sprzed miesiąca wskazałem, że brak kontaktu z ówczesnym kierownikiem nie zwalnia pracowników schroniska od podjęcia stosownych do sytuacji działań. Poinstruowałem pracowników, że:

- w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia zwierzęcia lub osób przebywających na terenie schroniska powinna być powiadomiona osoba kierująca schroniskiem ale w pierwszej kolejności niezwłocznie muszą być podjęte kroki w celu ratowania poszkodowanego,
- bez konieczności konsultacji z kierującym schroniskiem muszą powiadomić odpowiednie służby lub lecznicę weterynaryjną w celu uzyskania pomocy i instrukcji dalszego postępowania,
- należy ocenić sytuację  i jeśli konieczne jest podjęcie natychmiastowej akcji ratunkowej przewieźć poszkodowane zwierzę do lecznicy służbowym samochodem o ile czas dotarcia samochodu lecznicy będzie dłuższy. 

Zaleciłem umieszczenie w widocznym i dostępnym dla pracowników miejscu informacji z telefonami alarmowymi Straży Miejskiej i innych służb oraz adresami i telefonami pogotowia współpracujących ze schroniskiem lecznic weterynaryjnych. Pracownicy muszą mieć też dostęp do aparatu telefonicznego, z którego będą mogli dokonać odpowiedniego zgłoszenia.

Adopcje i wydawanie zwierząt. W temacie wizytacji i kontroli zwierząt zaadoptowanych powziąłem informację, że takowe nie są przeprowadzane z powodów błędnie sformułowanego dokumentu adopcyjnego. Wobec braku zainteresowania dotychczasowego kierownika dostosowaniem dokumentu - w najbliższym czasie opracuję i udostępnię nowy dokument adopcyjny. Do tego czasu adopcje oczywiście nie będą wstrzymane ale poprosiłem o:

- rozsądne wydawanie zwierząt tak by nie trafiały do nieodpowiednich domów,
- informowanie potencjalnych adoptujących o możliwości przeprowadzenia kontroli przed- i po adopcyjnej w celu sprawdzenia warunków,
- zwracanie szczególnej uwagi przy wydawaniu zwierząt po przejściach (np. odebranych dotychczasowym opiekunom za złe traktowanie) lub należących do ras uznawane za niebezpieczne 
- nie wydawanie takich zwierząt przy pierwszej wizycie potencjalnego adoptującego - poprosić o podpisanie oświadczenia o możliwości kontroli przed adopcyjnej – brak zgody na taką wizytę jest równoznaczne z odmową wydania zwierzęcia do adopcji.

Po opracowaniu nowego dokumentu adopcyjnego ustalimy zasady wydawania zwierząt w weekendy co nie było praktykowane a co za tym idzie ograniczało możliwości adopcyjne. Dotyczy to również wydawania zwierząt, po które przyjechali ich właściciele. Nie może dochodzić do takiej sytuacji jaka miała miejsce w długi weekend, że przywieziony przez Straż Miejską pies bernardyn nie został wydany swoim właścicielom ponieważ nie było osoby uprawnionej do jego wydania i musiał zostać kilka dni na koszt schroniska, przeżywając dodatkowo traumę zamknięcia bez możliwości powrotu do domu.

Wolontariusze. Schronisko w Orzechowcach w dużej mierze bazuje na charytatywnej pracy wolontariuszy, którzy poświęcają swój wolny czas oraz pieniądze przeznaczane na rzecz bezdomnych zwierząt, opiekują się nimi, wyprowadzają na spacery, przygotowują do kontaktu z ludźmi, przystosowują do adopcji. Ich zaangażowanie jest bezcenne i godne szacunku i wsparcia. Moje działania zmierzają ku stworzeniu platformy dla dyskusji, dialogu, wymiany doświadczeń i współpracy pomiędzy schroniskiem, instytucjami, jednostkami i służbami miejskimi oraz ludźmi, którzy na co dzień zajmują się pokrzywdzonymi lub wymagającymi opieki i wsparcia zwierzętami.

Uwaga! Wbrew temu co próbuje głosić poprzedni kierownik Schroniska - porozumienia dotyczące świadczeń wolontarystycznych na rzecz schroniska a podpisane przez wolontariuszy po 23.04.2015 r. nadal obowiązują i nie podlegają anulowaniu, nie wymagają aneksowania ani ponownego zawarcia. Umowy zostały podpisane pomiędzy wolontariuszami a schroniskiem a nie osobą kierownika, który w chwili ich zawierania reprezentował schronisko ale schronisko nie było i nie jest prywatną firmą kierownika.

Słowo na koniec. Kierowanie takim miejscem to nie tylko praca lecz misja i pasja. Aby nasze schronisko na powrót stało się miejscem przyjaznym dla zwierząt i ludzi czeka nas wiele pracy. To trudne i odpowiedzialne zadanie, proszę więc o wyrozumiałość i wsparcie.