wtorek, 28 lipca 2015

Nasze zwierzaczki - Filomena, Jasper, Jowita i Piernik

Kolejna porcja "Orzeszków" do adopcji...

Filomena

Filomena ma ok. 5 lat i bardzo smutne życie za sobą. Była oddawana do schroniska, odbierana przez opiekunów i znów wracała do schroniska.


Po jej zachowaniu widać, że nie miała lekkiego życia. Gdy człowiek wchodzi do boksu, ona chowa się do budy. Wychodzi tylko do osób, które zna lub zachęcona smakołykami. Gdy wyjdzie z budy i zobaczy smycz bez problemu daje się zapiąć i grzecznie wychodzi na spacer. Po opuszczeniu schroniska bardzo się zmienia, kroczy z radością i zainteresowaniem korzystając z chwili szczęścia jaka ją spotkała. Gdy jest na spacerze bardzo lubi być głaskana, przytulana i wtedy nie ucieka już przed ręką człowieka.

Filomena wygląda jak mała „owieczka”, ma klapnięte uszka, a sierść zasłania jej piękne oczy, w których widać bardzo dużo smutku i przygnębienia.

Filomena jest posłuszna, grzeczna i spokojna. Osoba, która zechciałaby przygarnąć Filomenę musiałaby się wykazać na początku cierpliwością i wyrozumiałością. Filomena szybko pokochałaby człowieka, bo widać jak bardzo za nim tęskni, mimo, że jeszcze trochę się go obawia.

Jasper

Jasper (nazywany także Felkiem) trafił do schroniska po śmierci swojego opiekuna. Na początku był bardzo wystraszony i sprawiał wrażenie jakby chciał powiedzieć, „…dajcie mi spokój, nie musicie się mną zajmować, jestem tutaj tylko chwilę…, mój pan wkrótce po mnie przyjdzie.” Ale pan nie przyszedł… Jasper w schronisku przebywa od lipca 2013 roku.


Mimo jego obojętności w stosunku do nas, od początku wyprowadzaliśmy go na spacery. Jest bardzo grzeczny, ładnie chodzi na smyczy. Teraz Jasper już nas rozpoznaje i gdy tylko zobaczy osoby chodzące ze smyczami staje przy kratach boksu, zaczyna szczekać i „przywoływać”. Bardzo chce zwrócić na siebie uwagę i być blisko człowieka. Jasper ma ok. 8 lat, jest w bardzo dobrej kondycji.
Mamy nadzieję, że ktoś zauważy tego kudłatego „rudzielca” i da mu dom na resztę jego życia.

Jowita

Jowita to średniej wielkości, ok. 7 letnia sunia. Gdy trafiła do boksu bardzo to przeżywała, nie potrafiła się odnaleźć w nowej rzeczywistości, całymi dniami i nocami „płakała” i przywoływała człowieka. Nie chciała jeść, bardzo schudła widać było, że jej świat legł w gruzach, a ona straciła poczucie bezpieczeństwa. Gdy została przeniesiona bliżej ludzi i psów bardzo się uspokoiła.


Jowita jest bardzo grzeczna, spokojna, posłuszna, niekonfliktowa, dogaduje się z innymi psami, obok kotów przechodzi obojętnie. Bardzo ładnie chodzi na smyczy, słucha człowieka i bardzo się do niego garnie.
W schronisku Jowita dostaje lekarstwa na serce.

Jowita bardzo potrzebuje człowieka, domu, ciepła i miłości. Pomóżmy jej to odnaleźć…

Piernik

Piernik to duży, kudłaty, niewidomy, ok. 8 letni pies. Został najprawdopodobniej wyrzucony w okolicach schroniska.Chodziliśmy w tym dniu z psami na spacery, z niepokojem i zdziwieniem obserwowaliśmy psa, który chodził bez celu po drodze i polach, nie zważał na przejeżdżające traktory, przemierzał w kółko tę samą drogę. Dopiero gdy trafił do schroniska okazało się, że jest niewidomy. Był w bardzo złym stanie, był wychudzony, a kołtuny i „zdredowana” sierść świadczyły o tym, że nikt nigdy o niego nie dbał.



Piernik jest psem bardzo przyjaznym, lgnie do ludzi, lubi spacery, bardzo ładnie chodzi na smyczy.
Nie lubi zabiegów pielęgnacyjnych np. czesania, przypuszczalnie z tego powodu, że nie widzi kto i co przy nim robi. Jego pomruki odstraszają potencjalnych „psich fryzjerów”, a szkoda, bo piękna sierść Piernika wymaga stałej pielęgnacji.

Piernik mimo swojej wady, doskonale radzi sobie na wybiegu, wyczuwa i omija wszelkie przeszkody.
Gdyby znalazł się dla niego dom z ogrodem, byłoby to najlepsze rozwiązanie. Piernik po poznaniu terenu zachowywałby się jak pies dobrze widzący.

Piernik w schronisku przebywa od października 2013 roku. Z każdym dniem maleją jego szanse na nowy dom, jest niewidomy i coraz starszy.

Nie tracimy nadziei i wierzymy, że ktoś kiedyś zaopiekuje się tym, tak bardzo skrzywdzonym przez ludzi i życie psem.




Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach
37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07



czwartek, 16 lipca 2015

Nasze zwierzaczki - As, Dexter, Dzika, Leydi, Lolek i Śliwka

Prezentuję kolejne nasze schroniskowe pieski...

As


As to średniej wielkości, ok. 8 letni pies. Całe swoje dorosłe życie spędził w schronisku. Trafił do niego gdy był bardzo młodym psem i przebywa w nim już 7 lat. Jest jednym z zapomnianych, niewidocznych i wycofanych psów przebywających w schronisku, które bardzo potrzebują czasu i uwagi człowieka.

As jest psem nieśmiałym i boi się człowieka, bo nie pamięta, a może nigdy nie miał okazji poznać, jak to jest być z człowiekiem. Gdy wchodzi się na wybieg on chowa się do budy lub ucieka gdzieś do kąta. Jest łakomczuchem i gdy człowiek ma jedzenie w ręce on podchodzi, bierze jedzenie z ręki i ucieka.
As nie chce zwracać na siebie uwagi człowieka, nie szczeka, nie wyciąga łapy przez kraty, nie upomina się o głaskanie. W warunkach domowych zachowywałby się zupełnie inaczej. Jego przyjaciel Asterix także był psem wycofanym, ale bardzo się zmienił gdy trafił do nowego domu. Często przedstawiamy zdjęcia Asterixa z domu i widać, jak wielkie zmiany się w nim dokonały. Gdyby As otrzymał podobną szansę na pewno otworzyłby się na człowieka i zmienił do niego stosunek.
As jest łagodny, grzeczny i pogodzony z życiem. My nie chcemy pogodzić się z tym, że on całe życie może spędzić w schronisku. To przecież niemożliwe żeby na całym świecie nie znalazł się jeden człowiek, który go przygarnie i pokocha. Niemożliwe żeby wśród milionów ludzi nie znalazł się jeden człowiek, który da Asowi dom. Dlatego bardzo prosimy…
Człowieku nie zwlekaj dłużej, podejmij szlachetną decyzję i zaopiekuj się Asem.

Dexter
Dexter to duży, piękny, ok. 4 letni pies. Mimo, że jest młodym psem przeżył już w życiu wiele złego. W 2011 r. został znaleziony pod schroniskiem, prawdopodobnie został podrzucony. Wkrótce trafił do nowego domu, ale przebywał w nim tylko 1,5 roku. Oddano go, bo warczał na opiekunów i uciekał.

W 2014 r. został adoptowany i wydawało się, że tym razem będzie już dobrze. Ten nowy „dom” to była buda postawiona w szczerym polu, bez żadnego człowieka w pobliżu. Dexter miał pilnować… Czego? Kilku krzewów, drzewek owocowych i warzyw? Dexter ponownie wrócił do schroniska.
Dexter jest psem towarzyskim, wesołym i pełnym energii. Nie zauważyliśmy, aby na kogoś warczał, nie wykazuje także skłonności „uciekinierskich”, gdy jest na wybiegu. Ładnie chodzi na smyczy, jest grzeczny na spacerach. Jest bardzo ciekawski, zainteresowany każdym kwiatkiem i grudką ziemi.
Dexter na spacery chodzi tylko w niedziele, gdy przyjeżdża jego ukochana wolontariuszka (w pozostałe dni korzysta z wybiegu). Gdy zbliża się pora spaceru Dexter jest bardzo podekscytowany, przywołuje wolontariuszkę, jest szczęśliwy i radosny.
Gdyby Dexter znalazł dom, takich szczęśliwych dni miałby więcej i z pewnością odwdzięczyłby się za nie swoim przywiązaniem i wiernością. Bardzo chcielibyśmy, aby Dexter znalazł dom, w którym będzie ważny dla człowieka. Dom, w którym będzie nie tylko stróżem człowieka, domu i ogrodu, ale pełnoprawnym jego członkiem i towarzyszem dla ludzi.

Dzika
Dzika – smutny pies, smutne życie… Do schroniska trafiła w 2008r. Była bardzo zagubiona i przestraszona, bała się ludzi i unikała z nimi kontaktu. W schronisku spędziła 3 lata i pod koniec 2011 roku trafiła do nowego domu.

Właściciele z entuzjazmem pisali o jej nowym życiu, przemianach, które się w niej dokonały, o podróżach i spacerach… Oddali ją po półtora roku do schroniska, 
Dzika otrzymała swoje imię ze względu na lęk przed ludźmi. Wtedy, gdy wreszcie zaczęła człowiekowi ufać i przestawała się go bać, człowiek potraktował ją jak rzecz. W schronisku znów jest zagubiona, od człowieka trzyma się z daleka. Jednak na spacerze jest dużo bardziej śmielsza, pozwala na dotyk.

Gdy patrzy się na nią, widzi się przede wszystkim duże oczy i wielki smutek z nich bijący. Czy można się dziwić, że tak właśnie jest? Życie jej nie oszczędzało, a człowiek niewiele dla niej zrobił i bardzo się postarał, aby utrwalić w niej jej „dzikość”.

Dzika potrzebuje człowieka, który da jej uczucie, cierpliwość i wyrozumiałość. Kogoś kto zechce poświęcić jej swój czas i uwagę. Nie są to duże wymagania, ale mamy świadomość, że trudno będzie znaleźć jej dom… Jednak zawsze trzeba mieć nadzieję…

Leydi
Leydi to ok. 7 letnia sunia w typie amstaffa, która do schroniska trafiła po odebraniu z bardzo złych warunków przez Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt „Nadzieja” w Przemyślu.
W miejscu, z którego ją zabrano biciem, krzykiem i kopniakami właściciel spełniał sadystyczną przyjemność znęcania się nad kimś słabszym od siebie. Plucie po niej miało pokazać jak niską pozycję zajmuje w tym miejscu.

Był to już jej drugi dom, równie zły jak ten pierwszy. Raz w życiu była zaszczepiona w okresie szczenięcym, kilkakrotnie rodziła przysparzając zysków właścicielowi. Leydi jest bardzo grzeczna, spokojna, przyjazna. Ładnie chodzi na smyczy, jest pozytywnie nastawiona do innych psów. Patrząc na nią widzi się, że jest w niej wielki smutek i pokora…
Szukamy dla Leydi mądrych i odpowiedzialnych opiekunów, którzy dadzą jej miłość i poczucie bezpieczeństwa oraz pokażą, że człowiek potrafi być dobry…

Lolek
Lolek to mały, przestraszony łobuz. W schronisku przebywa już ponad rok. Lolek ma jedną wielką wadę…. W swoim strachu i bezradności próbuje, nieznane sobie osoby, łapać za nogawki spodni lub za rękawy. Ostatnio robi to coraz rzadziej, ale ta wada bardzo odstrasza potencjalnych opiekunów. Inaczej zachowuje się wobec osób które zna. Osoba, która miałaby jakiekolwiek doświadczenie łatwo poradziłaby sobie z tym Lolka złym przyzwyczajeniem i skorygowałaby jego złe nawyki.

Gdy się go lepiej pozna, widać jak bardzo chce zwrócić na siebie uwagę i jak bardzo chce być kochany…Lolek ładnie chodzi na smyczy, na spacerach jest bardzo grzeczny, jest chętny do zabawy. Czy znajdzie się człowiek, który poradzi sobie z wielką wadą i strachem malutkiego Lolka?

Śliwka
Śliwka to młoda, radosna i grzeczna sunia. Garnie się do człowieka, lubi głaskanie, przytulanie oraz zabawy. Uwielbia spacery, ładnie chodzi na smyczy. 

Nie pozwólmy, by najpiększniejsze lata swojego życia, swoją młodość, przeżyła w schronisku…Dajmy jej dom, a ona odwdzięczy się miłością i przywiązaniem.



Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach
37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07




środa, 8 lipca 2015

Nasze zwierzaczki - Gluś, Punia, Siekierezada, Szu i Uranka

Prezentacja kolejnych schroniskowych "Orzeszków"...

Gluś

Gluś ma ok. 5 lat. Do schroniska trafił gdy był bardzo młodym psem wraz ze swoją matką i siostrą. Jego rodzina szybko znalazła dom, a on przebywa w schronisku już ponad cztery lata. Gluś ma bardzo ciekawe, wpadające w błękit umaszczenie, klapnięte uszy i bardzo ładne, skośne oczy.




Jest łagodny i grzeczny. W stosunku do obcych nieufny i nieśmiały, ale gdy kogoś pozna staje się wesoły i otwarty. Bardzo lubi przebywać z ludźmi których zna, z rozmarzeniem w oczach poddaje się ich głaskaniu.

Gluś jest pięknym, mądrym i smutnym psem, bardzo przez człowieka zapomnianym. Przez wiele lat nikt się nim nie zainteresował. Wprawdzie był już w nowym domu przez tydzień, ale szybko wrócił do schroniska dlatego, że „gonił kury”.

Jego całym światem jest schroniskowy boks i wybieg. Gluś opanował już sztukę chodzenia na smyczy, chociaż wciąż jest na spacerach niepewny i przestraszony. Gdy wyszedł po raz pierwszy po wielu latach za bramę schroniska, był zdziwiony i trochę przerażony faktem, że świat jest taki duży i piękny.

Jego oryginalna uroda i łagodny charakter nie pomogły mu w znalezieniu domu, wciąż czeka w schronisku, aby ktoś go zauważył, pokochał i zabrał ze sobą do domu.

Punia

Punia całe swoje życie spędziła w schronisku, jest w nim od szczeniaka czyli ok. 7 lat. Trudno zrozumieć dlaczego ta mała, piękna, delikatna sunia nie znalazła do tej pory swojego domu…


Może dlatego, że jest nieśmiała i jej opiekun musiałby wykazać się cierpliwością i wyrozumiałością?
Może dlatego, że nie garnie się do człowieka, nie zaczepia go łapkami, gdy ten przechodzi obok boksów, nie zachęca do zabawy, nie narzuca się?

Może dlatego, że grzecznie schodzi człowiekowi z drogi, trzyma się z boku, chowa się do budy lub za budą?

Był czas gdy po zabiegu Punia przebywała bliżej ludzi i wtedy bardzo szybko przyzwyczajała się do ich obecności, pozwalała się głaskać i przytulać. Po powrocie do boksu znów stała się nieufna.

Punia bardzo lubi siedzieć na budzie. Jest wtedy zamyślona, wpatrzona w dal, nieobecna. Domyślamy się o czym marzy, czego wypatruje i pragnie.

Marzy o człowieku, który da jej uczucie, uwagę i czas. Wypatruje człowieka, który zmieni jej życie, pokaże co to jest spacer i zabawa. Pragnie dobrego, ciepłego domu, który będzie tak naprawdę jej.

Ktoś mądrze powiedział: - trzeba czegoś pragnąć, żeby żyć. Punia ma pragnienia… Tylko jak długo jeszcze będzie czekać na ich spełnienie?

Ona bardzo potrzebuje naszej pomocy…

Siekierezada

Siekierezada to młoda duchem starsza pani. Do schroniska trafiła z otwartą raną na głowie. Nigdy nie miała prawdziwego domu, nigdy nie usłyszała ciepłego słowa, nie poczuła czułego dotyku ludzkiej ręki… Za to zbyt dobrze wiedziała co to bicie i krzyk.


Dziś Siekierka nie pamięta już swej przeszłości. Dziś lgnie do człowieka całą sobą. Chce być jak najbliżej niego. Na jego widok tańczy z radości. Chce towarzyszyć mu w codziennym życiu. Na spacerze szaleje jak szczeniak. Zabawy z piłką dają jej ogrom radości. Wciąż ufna, wciąż radosna, wciąż z nadzieją na dom…

Szukamy dla niej domu bez innych zwierząt.

Siekierka na spacerze: https://www.youtube.com/watch?v=XDqRHw2MePA

Szu

Szu jest ok. 4 letnim, średniej wielkości psem.

Jest bardzo żywiołowy, radosny i energiczny. Zaliczany jest do schroniskowych „skoczków” ponieważ potrafi przeskoczyć przez ogrodzenie. Dlatego najlepszym domem dla niego byłby taki, w którym ludzie lubią aktywnie spędzać czas, a on przy nich miałby możliwość wyładowania swojej energii, której ma w sobie duże ilości.


Szu bardzo lubi przebywać z człowiekiem, uwielbia zabawy, spacery i kąpiele w kałużach. Lubi gdy człowiek poświęca mu swój czas, gdy go głaszcze i przytula.

Mimo tego, że już długo mieszka w schronisku wciąż jest ufnym, przyjacielskim i uśmiechniętym psem.

Nie traci nadziei na dom, choć ludzie już go nieraz zawiedli. Szu już raz był adoptowany, ale wrócił do schroniska, bo ponoć nowi właściciele mieli alergię na psią sierść. Teraz szukamy dla niego dobrych i odpowiedzialnych opiekunów, którzy pokochają Szu takiego jakim jest…

Uranka

Uranka to młoda, duża, ok. roczna suczka, która trafiła do schroniska w październiku 2014r. Jest bardzo pozytywnie nastawiona do otaczającego ją świata. Nie ma w niej cienia agresji, z chęcią nawiązuje kontakty z innymi psami.


Na widok człowieka staje na tylnich łapkach, wymachując przednimi, tak jakby prosiła by zabrać ją do wymarzonego, kochającego domu.

Uranka ma w sobie dużo energii. Na spacerze z chęcią poznaje nowe zapachy i otaczający ją świat. Natomiast gdy jest na wybiegu siedzi przy bramce wypatrując człowieka, w którego uwielbia się wtulać. Widać po niej, że kontakt z człowiekiem daje jej ogromną radość i szczęście.

Sunia szuka opiekuna, który chciałby spędzać aktywnie czas w jej towarzystwie i da jej tyle samo miłości ile ona potrafi dać swoim stęsknionym psim sercem.

Filmik z Uranką w roli głównej:https://www.youtube.com/watch?v=gPefFdIhZVc




Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach

37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07

sobota, 4 lipca 2015

Nakarm zwierzaka! Kampania na rzecz naszego Schronu

W schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach mieszkają psy i koty, które macie szansę uszczęśliwić!



Akcja "Nakarm zwierzaka w schronisku" ma na celu wypełnienie ich misek aż po same brzegi! Każde zwierzę przebywające w schronisku posiada swoją bolesną historię. Dzięki Waszemu wsparciu mamy szansę zatrzeć ich złe wspomnienia, by nie traciły wiary w człowieka. Bo jak one przestaną w nas wierzyć, to kto nam zostanie?





Kup koszulkę lub torbę i pomóż nam wypromować akcję. Liczymy na Ciebie.





Dlaczego te koszulki i torby są wyjątkowe? Ponieważ są symbolicznym podziękowaniem za wsparcie zwierzaków ze schroniska. Wysokogatunkową koszulkę z nadrukiem wykonanym metodą sitodruku warto podarować bliskiej osobie, by przekazywała dalej ideę pomocy... lub zatrzymać sobie na pamiątkę :)




Bezpośrednie linki do różnych wzorów koszulek i toreb:






Pomożecie?


piątek, 3 lipca 2015

Nasze zwierzaczki - Barney, Big Ben, Bond, Łubu-dubu i Sahara

Prezentacji naszych schroniskowych "Orzeszków" ciąg dalszy...

Barney

Trzy lata w smutku, w poczuciu beznadziejności, utracie nadziei na lepszy los. To są trzy lata Barneya za kratami schroniskowego boksu.

Barney nie był rozpieszczany przez życie. Jego wcześniejszy „pan” pozbył się go uwiązując stalową linką do ławki w jednym z podkarpackich miast.


Barney często chował się w budzie, nie chciał z niej wyjść nawet przy próbie zwabienia go smakołykiem. Był smutny, zrezygnowany, jego życie legło w gruzach. Kompletnie nie potrafił odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Dziś, kiedy częściej wychodzi na spacery, bardziej się otworzył, częściej merda swoim krótkim ogonkiem. Teraz wiemy, że jest bardzo towarzyskim i uczuciowym psem.

Gdy widzi człowieka zaczyna go nawoływać szczekaniem, prosząc o spacer, zabawę lub choćby tylko chwilę uwagi. Jest wtedy przeszczęśliwy. Niestety to szczęście momentalnie schodzi z jego pyszczka kiedy musi wrócić do boksu, wtedy z prawdziwym żalem i płaczem żegna człowieka :( Nie rozumie dlaczego za miłość i oddanie musi siedzieć za kratami, dlaczego za przewinienia człowieka to on został skazany na odsiadkę w schronisku.

Barney jest bardzo grzecznym psem, na spacerze pilnuje opiekuna, jest posłuszny, nie reaguje na inne psy. Bardzo lubi drapanie po brzuszku. Potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna, który już go nie skrzywdzi i da kochający dom na który czeka całe życie.

Big Ben

Big Ben to młody, duży, żywiołowy pies. Energia go rozpiera, a w warunkach schroniskowych nie ma jej gdzie wyładować. Bo cóż to jest dla takiego psa korzystanie z wybiegu raz dziennie przez pół godziny, spacer co kilka dni? On potrzebuje bardzo dużo ruchu. Boks jest dla niego udręką.


Na spacerach zachowuje się grzecznie. Zdarza mu się ciągnąć na smyczy, zwłaszcza wtedy, gdy wywącha coś ciekawego, ale słucha człowieka i można korygować jego zachowanie. Natomiast wypuszczony na wybieg chętnie się bawi nie zważając na kolegów w boksach. Dzielnie znosi wizyty w gabinecie weterynaryjnym, jest bardzo grzeczny. Ładnie jeździ samochodem, początkowo z zainteresowanie obserwuje świat za szybą jednak po dłuższej chwili układa się do snu.

Jest bardzo łagodnym psem. Big Ben byłby wspaniałym towarzyszem dla osób, które lubią aktywnie spędzać czas. Nie nadaje się do domu z małymi dziećmi z racji swoich gabarytów i siły.

Bond

Bond to duży, ok. 2 letni pies o niezwykłej urodzie. Ma wspaniałą sylwetkę i oryginalne oczy, jedno jest brązowe, a drugie niebieskie.


Bond jest żywiołowym, energicznym, radosnym i skorym do zabawy psem. Ładnie chodzi na smyczy, jednak gdy coś bardzo go zainteresuje wtedy zaczyna ciągnąć. Lubi być blisko człowieka, z radością poddaje się głaskaniu i drapaniu pod brodą.

Bond ma skłonność do przeskakiwania przez ogrodzenie. Powinien trafić do ludzi aktywnych, którzy tak jak on lubią spacery, biegi i poznawanie świata. Byłby wspaniałym towarzyszem wszelkich form aktywnego spędzania czasu.

Bond już 9 miesięcy przebywa w schronisku. Najwyższy czas, aby ten piękny, młody i wesoły psiak poznał smak domu i przyjaźni człowieka.

Łubu-Dubu

Łubu-dubu – pospolity, zwyczajny, nieciekawy, bez wyrazu - tak niektórzy go postrzegają… Czy on naprawdę taki jest?


Łubu-dubu w schronisku przebywa już 3 lata. Niewiele osób zwraca na niego uwagę, a on przyzwyczaił się do tego. Wygląda na to, że nie liczy już na zbyt wiele. Gdy przechodzi się obok jego boksu on się nie zrywa, nie skacze na kraty, nie wyciąga do człowieka łapy. Patrzy obojętnie, bo wie, że człowiek i tak się nim nie zainteresuje, minie jego boks i pójdzie dalej. Tyle razy już tak było, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Jednak wystarczy dłużej z nim poprzebywać, baczniej się przyglądnąć, wystarczy wyjść z nim przynajmniej na jeden spacer, aby zobaczyć jak bardzo się zmienia po wyjściu ze schroniska. Można zauważyć wtedy, że jest ładny, grzeczny, spokojny, ciekawie umaszczony, oryginalny, ma piękne, wymowne oczy …

Łubu-dubu ładnie chodzi na smyczy, garnie się do człowieka, lubi być głaskany. Na spacerze, gdy człowiek poświęci mu chwilę czasu i uwagi, staje się zupełnie innym psem…

Czy taki „pospolity” pies ma szansę na nowy dom? Czy ktoś kiedyś zwróci na niego uwagę? Czy los okaże się dla niego łaskawy?

Sahara

Sahara jest średniej wielkości sunią, ma ok. 6 lat i bardzo oryginalną urodę. Jedno oko ma niebieskie, a drugie brązowe.

Sahara jakiś czas temu znalazła dom. Z radością czytaliśmy informacje z tego domu, że jest „najcudowniejszym psem na świecie”. Po trzech latach ten najcudowniejszy pies został oddany do schroniska.



Mimo smutnych przeżyć Sahara wciąż jest radosnym, wesołym, ciekawym świata psem. Z radością wychodzi na spacery, wszystko chce powąchać, wszystko zobaczyć. Jest bardzo spragniona kontaktu z człowiekiem, który wciąż jest dla niej najważniejszy. Ładnie chodzi na smyczy, jest przyjaźnie nastawiona do innych psów.

Mamy nadzieję, że Sahara szybko zostanie zauważona i trafi do domu, w którym będzie traktowana nie jak najcudowniejsza zabawka, ale jak zwykły członek rodziny.




Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach

37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07


czwartek, 2 lipca 2015

Rutyna. Zwierzolubny lokal.

Od jakiegoś czasu, po ciężkim dniu pracy w naszym Schronisku, gdy wieczorem przyjeżdżam z Orzechowiec do Przemyśla to pierwsze swe kroki kieruję do... przemyskich pubów... Wiem co pomyślicie, człowiek musi jakoś odreagować trudy dnia, problemy, smutki związane z mizerią finansową Schroniska, chorobą, śmiercią lub powrotem z nieudanej adopcji podopiecznych zwierzaczków...

Mój "clubbing po przemysku" ma jednak inny cel. Postanowiłem zaszczepić właścicielom naszych lokali pewną ideę. Wobec zbliżających się upałów chcę namówić restauratorów aby przygotowali miski z wodą dla zwierząt. Drugi pomysł to udostępnienie tablicy ogłoszeń gdzie mógłbym umieszczać informacje o naszych zwierzaczkach. Puby to miejsca często uczęszczane, szczególnie w weekendy, więc kto wie, może dzięki temu wiele z nich znajdzie swój nowy dom.

Z przyjemnością ogłaszam, że pierwszym Zwierzlubnym Lokalem stał się Rutyna Drink House, znajdujący się na ul. Serbańskiej 1. Właścicielki lokalu, Kamili, nie trzeba było wcale namawiać do mego pomysłu. Z entuzjazmem podeszła do tematu i już od kilku dni w Rutynie na dwóch tablicach ogłoszeń prezentowane są nasze zwierzaczki do adopcji. Jedna tablica znajduje się w ogródku piwnym przy wejściu do Rutyna Art a druga wewnątrz Rutyna Drink House.

Dzięki Rutka za wsparcie naszych akcji adopcyjnych a inne lokale zapraszam do współpracy.


Odwiedź lokal na facebooku:

środa, 1 lipca 2015

Nasze zwierzaczki - Flap, Lora i Neron

Prezentacji naszych schroniskowych "Orzeszków" ciąg dalszy...

Flap

Flap to ok. 6 letni pies. W schronisku spędził całe swoje dotychczasowe życie, bo jest tu od szczeniaka.

Życie Flapa jest smutne i monotonne. Psiak całymi dniami przesiaduje w budzie i wychodzi z niej tylko wtedy, gdy przy jego boksie pojawia się człowiek i przywołuje go po imieniu. Pies zmienia się nie do poznania, gdy w ręku człowieka widzi smycz. Ożywia się wtedy i promienieje. Na spacerach jest radosny, wpatrzony i wsłuchany w swojego opiekuna, posłuszny i czekający na polecenia. Lubi przystawać i poświęcać chwilę na głaskanie.


Flap zgadza się z suczkami, ale nie przepada za samcami. Flap ma charakterystyczną urodę - brak ogonka i oryginalne, grafitowo-srebrne z domieszką brązu umaszczenie. :)

Mimo bardzo długiego oczekiwania na dom, Flap nie stracił nadziei i wiary w to, że jego los kiedyś się odmieni. Flap, chociaż nigdy nie miał swojego domu i tak naprawdę nie wie czym on jest, bardzo za nim tęskni. Tęskni jednak przede wszystkim za człowiekiem, który da mu miłość, czas i cierpliwość.

Flap ma już za sobą połowę życia i spędził ją w schronisku. Nie pozwólmy, aby pozostał w nim na kolejne lata…

Lora

Lora to ok. 7 letnia, średniej wielkości sunia. Całe swoje dotychczasowe życie spędziła w schronisku, gdyż jest w nim prawdopodobnie od szczeniaka. Była już raz adoptowana, niestety ze względu na ucieczki "nowy właściciel" odwiózł ją do schroniska.

Jest jednym z tych zapomnianych i niezauważanych psów, które przebywają w schronisku już wiele lat.


Lora jest nieśmiała, lecz szybko przyzwyczaja się do ludzi. Gdy do boksu wchodzi obcy człowiek ona chowa się do budy, jednak nie boi się osób znanych, z którymi ma częstszy kontakt.
Ładnie chodzi na smyczy, jest bardzo zainteresowana otoczeniem. W czasie spaceru lubi przystanąć i przeznaczyć chwilę na głaskanie i przytulanie.

Lora akceptuje inne psy i suki, uwielbia się bawić i biegać. Mimo tego, że ma za sobą wiele lat smutnego życia za kratami, wciąż jest psem radosnym i wesołym.

Lora uważana jest przez ludzi za psa „pospolitego” i przypuszczalnie dlatego nie znalazła do tej pory domu. Pomóżmy tej „biegającej radości” znaleźć miejsce na ziemi, w którym będzie kochana, bezpieczna i szczęśliwa…

Neron

Neron to nieduży, niewidomy, ok. 8 letni piesek. Do schroniska trafił dlatego, że jego opiekunka ze względu na zły stan zdrowia nie mogła się nim zajmować.

Neron ma śliczny pyszczek, śmiesznie marszczy czoło i robi zabawne miny próbując zidentyfikować różne dźwięki, które słyszy wokół siebie. Większość z tych odgłosów wywołuje w nim strach. Wtedy Neronek czterema łapkami przykleja się do ziemi, jak gdyby chciał się pod nią zapaść. Wystarczy jednak coś do niego powiedzieć, a on czuje się pewniej.



Neronek umie chodzić na smyczy, tylko nie wie co się wokół niego dzieje, jak gdyby borykał się ze swoim kalectwem od niedawna i jeszcze się z tym nie oswoił…Gdyby miał przy sobie człowieka, któremu ufa i znaną, stałą trasę spaceru to bez problemu będzie się poruszał. W czasie spaceru, gdy zainteresuje się otoczeniem zapomina o strachu i obwąchuje z podniesionym ogonkiem.

Neronek uwielbia być głaskany, potrzebuje pieszczot jak powietrza, czuje się wtedy bezpieczniej.
Piesek potrzebuje spokojnego domu, w którym nie będzie hałasów i krzyków. Jego opiekun powinien być osobą spokojną, cierpliwą i czułą . Neron powinien zamieszkać w domu, który będzie jego azylem i czuć przy sobie obecność bliskiego człowieka, a nie być pozostawionym samemu sobie na podwórku, w budzie.

Neron byłby niekłopotliwym towarzyszem, jest bardzo łagodny i grzeczny. Bardzo potrzebuje człowieka i domu, gdyż każdy dzień w schronisku zwiększa jego strach, niepewność i zagubienie…




Szczegółowe informacje o naszych zwierzakach oraz zasadach adopcji uzyskacie Państwo tutaj: Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach

37-712 Orzechowce 3
tel. 16 672 07 07